Donatella jest mistrzynią kiczu w jego najbardziej luksusowym wydaniu. No bo jak inaczej nazwać mieszankę połyskującego szyfonu, złota, plastiku, tiulu, lateksu, lakierowanej i wężowej skóry, futra i kryształów?
To wszystko projektantka zaserwowała w otwierającej serię pokazów haute couture kolekcji Versace. Prezentację rozpoczęła Kristen McMenamy, jedna z ulubionych modelek Gianniego Versace. Niestety nie tylko wyborem modelki Donatella po raz kolejny złożyła hołd tragicznie zmarłemu bratu. Projektantka z uporem maniaczki sięga po grecko-rzymskie fasony, motywy i zdobienia, które Gianni tak uwielbiał. Ciągle proponuje wzorniczy przepych i konsekwentnie uprawia mocno przerysowaną estetykę „na bogato”.
Zaczęło się całkiem nieźle. Można było nawet sądzić, że Donatella zabrała się za ekskluzywną, dzienną garderobę: garnitur, spódnica, spodnie-rurki, dopasowana, ciemna sukienka. Co prawda ze złotymi zdobieniami, ale w eleganckim, dość subtelnym i oszczędnym - jak na tę markę - wydaniu.
Wystarczyło jednak kilka minut i już było wiadomo, że projektantka nie byłaby sobą, gdyby zabrakło błysku i złota. Jakby tego było mało, dodała do tego neony i do bólu reinterpretowane antyczne motywy. Producenci lalek Barbie powinni szybko zminiaturyzować kolekcję i sprzedawać haute couture Versace dla kultowej lali.
Zaczynamy obstawianie, która z sukni pojawi się na oscarowej gali. Słodki róż o kroju tandetnej, seksownej, nocnej koszulki czy może fluorescencyjny żółty z kryształkami?
Gianni byłby pewnie dumny. Niestety minęło sporo czasu od jego śmierci i dużo się w modzie (na szczęście) zmieniło. Nie jesteśmy do końca pewni, czy Donatella te zmiany zauważyła.
Propozycje Donatelli na jesień-zimę 2013 zobaczysz TUTAJ
Jak polska modelka Kasia Struss prezentowała się w kreacjach Atelier Versace TUTAJ
AW