Coraz częściej o ubraniach mówi się jako o dziełach sztuki. Kolekcje haute couture rzeczywiście do artystycznych należą, a projektantom typu Galliano, czy McQueen z pewnością można nadać miano mistrzów. Jest jeszcze inna sytuacja, i z tą muszą zmierzyć się kolekcjonerzy sztuki - taka, gdy artysta w jego tradycyjnym rozumieniu zabiera się za modę.
Problem jest jeszcze poważniejszy, gdy zabiera się za nią Damien Hirst. Pisaliśmy o nim niedawno na łamach serwisu - że kontrowersyjny, szeroko dyskutowany, uwielbiany lub znienawidzony. Tym razem zabrał się on za biżuterię i stworzył limitowane kolekcje bransoletek.
Na wielbicieli Hirsta czeka 10 18-karatowych i 50 srebrnych bransoletek. Każda numerowana ma grawerowany autograf artysty. Motywem przewodnim jest tabletka, której 23 różne wersje pojawiają się na łańcuszku. Całość zapakowana jest w eleganckie pudełko wsadzone w opakowanie do złudzenia przypominające to, w jakim kupujemy w aptece leki.
Sztuka Hirsta osiąga ostatnio zawrotne ceny. Biżuteria też do tanich nie należy. Za wersję złotą trzeba zapłacić 25 000 funtów, za srebrną 15 000 funtów (odpowiednio 141 540 i 84 920 zł).
Bransoletki można zamawiać w internetowym sklepie Other Criteria. Sklep wysyła do Polski.
AW