To była bardzo ładna kolekcja, ale jednocześnie pewne rozczarowanie. Joanna Klimas na sezon jesień – zima 2011/2012 przygotowała czarno – beżową propozycję z mocnym turkusowym akcentem.
Zachwycały skóry: surowo cięte, bez zbędnych wykończeń, detali, ozdobników. Krawiecki minimalizm. Czysta forma. Materiał wystąpił nie tylko w tradycyjnej funkcji skórzanej kurtki czy żakietu, ale doskonale prezentował się jako krótki, luźny top na szerokich ramiączkach lub górna część długiej, powłóczystej sukni. Do tego bardzo proste sukienki, wygodne, szerokie spodnie, koszulowe bluzki z wydłużonym kołnierzem i mnóstwo zwiewnego szyfonu. Takie połączenie surowości skóry z delikatnością niemal przezroczystej tkaniny właściwie zawsze wypada spektakularnie. I tu dochodzę do wspomnianego na wstępie rozczarowania.
To efektowność prosta do osiągnięcia, przewidywalna i odrobinę banalna jak na Joannę Klimas. Może za dużo oczekiwałam, ale w długich Alejach Projektantów FashionPhilosophy Fashion Week Poland obstawiałam kilka nazwisk i Klimas miała być mocnym kontrapunktem, czarnym koniem Alei i gwarancją na modowy zachwyt.
Oddaję sprawiedliwość – szyfon był tu i tam ładnie uplisowany, geometrycznie pognieciony, wełna pojawiła się w ciekawych technicznych wersjach, a niektóre wierzchnie okrycia powleczono oryginalnie specjalną folią. Tak czy siak czuję niedosyt. Kolekcja do Joanny Klimas i jej estetyki bardzo pasuje. To sylwetki doskonale oddające styl ich twórcy. Charakterystyczny minimalizm i rozmiłowanie w tkaninie są na pierwszym planie. Ale ja biorę to trochę za pójście na kreacyjną łatwiznę.
Dziękujemy firmie Geloo za pomoc w produkcji relacji z Fashion Week Poland
Zdjęcia: Marcin Głowacki
AW