Wielu kobietom trudno pogodzić się z wydatkiem rzędu 100 – 150 zł przypadającym średnio raz na 3 miesiące – mniej więcej na taki czas starcza jedno opakowanie tuszu do rzęs - a mimo to nie są w stanie znaleźć dobrej alternatywy dla kosmetyków marek selektywnych.
Czyżby tańsze oznaczało gorsze? Nie zawsze, ale przyzwyczajenia trudno zmienić a magiczna wręcz otoczka budowana przez wysokopółkowe marki wokół ich produktów potrafi mocno wciągnąć i uzależnić. Niestety, wysoka cena nie odbija się na wydajności mascary, bo nawet stosowany bardzo oszczędnie kosmetyk, czy taki o bardzo dużej pojemności, który nie skończy się w przeciągu 3 miesięcy od pierwszego otwarcia należy wyrzucić. Producenci na opakowaniach podają różne terminy przydatności tuszów od pierwszego użycia (tzw. PAO, ang. Period After Opening, oznaczony symbolem otwartego słoiczka), waha się on od 6 do nawet 12 miesięcy, jednak w tej kwestii okuliści są zgodni i przychylają się do znacznie krótszego okresu, bowiem pod uwagę należy brać nie tylko możliwość zajścia niepożądanych reakcji między składnikami kosmetyku, ale także ewentualność rozwoju drobnoustrojów, czy wreszcie zmianę właściwości tuszu, która odbijać się będzie także na końcowym efekcie makijażu.
A Wy jak długo używacie swój tusz do rzęs?
Przykładowe ceny tuszy selektywnych marek:
- Helena Rubinstein, Lash Queen Mascara Waterproof - 140 zł
- Menard, Jupiter Volume - 139 zł
- Shiseido, Perfect Mascara Full Definition - 120 zł
- YSL, Volume Effet Faux Cils Waterproof - 145 zł
- Dior, Diorshow New Look - 145 zł
AG