Załamuje się rynek na nowe luksusowe nieruchomości w Stanach Zjednoczonych. Oczywiście wciąż notowany jest popyt na ekskluzywne rezydencje, kupowane zwykle przez najbogatszych Amerykanów, ale nowe domy i apartamenty nie znajdują już tak chętnie nabywców. Od jakiegoś czasu media informują o odłożonych inwestycjach i deweloperach czekających na poprawę sytuacji na rynku nieruchomości, by dokończyć rozpoczęte budowle.
Budowy luksusowych nadrzecznych apartamentów w Cincinatti, Ohio i na Florydzie zostały odłożone na później, po tym jak nie znalazły nabywców gotowych zapłacić za 3-pokojowe mieszkanie od $1 200 000, czyli grubo ponad 3 500 000 zł.
McCabe - deweloper z Florydy - uznał, że rynek jest zbyt niestabilny i postanowił wznowić inwestycję dopiero zimą 2007 roku. Budowany przez niego kompleks Intermezzo, oprócz 146 wysokiej klasy apartamentów, miał mieć między innymi siłownię, teatr, basen i spa. Inny florydzki apartamentowiec, dwuwieżowy Premiere, może zostać sprzedany na inwestycję pod hotel ze względu na wyraźny brak zainteresowania klientów. Rynek mieszkań, których cena zaczyna się od miliona dolarów, może zostać wyparty przez hotele, po tym jak nieoczekiwanie kilka lat temu przeżyły one kryzys w związku z rozwojem inwestycji luksusowych apartamentów. Sytuacja jest na tyle poważna, że mimo rozpoczętych już 11 podobnych inwestycji w Sarasocie na Florydzie, znaczna ich część może pozostać nieukończona.
Polski rynek nieruchomości na razie nie cierpi na brak chętnych do kupna luksusowych mieszkań. Jesteśmy w trakcie boomu, a ceny rosną niemal z dnia na dzień. Już teraz za nowe mieszkanie w stanie surowym w ekskluzywnym apartamentowcu trzeba zapłacić nawet 14 000 zł za m2:
MZ