Grecy rozważają sprzedaż wysp i wykorzystanie ich do celów komercyjnych. Zrobią to pod warunkiem, że nie będzie ona zagrożeniem dla bezpieczeństwa narodowego kraju. Tak zadeklarował ostatnio premier Grecji Antonis Samaras w wywiadzie dla francuskiego dziennika "Le Soir". To przełom, ponieważ wcześniej rządzący kategorycznie wykluczali taką możliwość.
Sprzedane mają być wyspy bezludne. Będzie ich całkiem sporo, bo tylko na 227 z ok. 6 tys. mieszkają ludzie. Nie podano żadnych informacji na temat przybliżonych cen ani terminów. Grecy chcą jednak zbić na nich duży kapitał, który następnie będzie generował duże zyski.
Sam pomysł sprzedaży niezamieszkanych terenów pojawił się już 2 lata temu. Wtedy to niemieccy posłowie zaproponowali taki pomysł. Spotkał się on jednak z ostrą reakcją greckiego rządu.
Premier Samaras chce aby środki uzyskane podczas transakcji przyspieszyły proces prywatyzacji kraju, zredukowały dług państwowy oraz deficyt. Zgodnie z planem rządu, zatwierdzonym przez Unię Europejską, do 2020 roku ze sprzedaży majątku do greckiego budżetu ma wpłynąć 50 mld euro. Tymczasem do tej udało się zgromadzić jedynie 1,8 mld euro.
EM