Najpierw show-biznes opanowała metroseksualność. Gdy w programie „X Factor” pojawił się Michał Szpak, jej granice zostały przesunięte. Metroseksualni mężczyźni, czy to Krzysztof Ibisz czy Cristian Ronaldo, emocje budzą do dziś. Jednak przez moment głośno zrobiło się o innym typie: faceci szarmanccy, troskliwi i zadbani zostali określeni mianem retro, jakby samo słowo „mężczyźni” nie było tu wystarczające. Ale w świecie mody nie usytuowali się oni zbyt wysoko. Facetów metro i retro z „piedestału” zrzucili modele androgyniczni. Czy ich styl i uroda przeniosły się już z wybiegów na ulice?
Czym jest androgyniczny typ urody? Na pewno czymś stosunkowo nowym, odmiennym, niezwykłym. U mężczyzn androgynia (w bardzo dużym uogólnieniu i tylko w odniesieniu do strony fizycznej) sprowadza się do bardziej dziewczęcych rysów, u kobiet – do urody buntowniczki. Jednak los sprzyja bardziej androgynicznym mężczyznom, upodabniającym się do kobiet, które w świecie modelingu zarabiają więcej.
Modele o kobiecej urodzie doskonale odnaleźli się w świecie mody. Andreja Pejica, który za sobą ma m.in. współpracę z Johnem Galliano, zna już każdy zainteresowany modelingiem. 22-letni Bośniak był uznawany i za modela roku, i za jedną z najseksowniejszych kobiet świata. Nic dziwnego, skoro model stylizowany jest na kobietę. Choć niedawno prezentował męską kolekcję Jeana Paula Galtiera, przez większość zapamiętany jest jako ponętna blondynka pozująca dla magazynu „Tush”.
Androgynicznych gwiazd w świecie modelingu jest znacznie więcej. Jeden z modeli o kobiecej urodzie, Stav Strashko, wystąpił w reklamie Toyoty. Nikt nie domyśliłby się, że to facet, gdyby nie zakończenie spotu (czar pryska kiedy długonoga blondynka obraca się w stronę widzów). Androgyniczny typ urody mają też wybrane modelki, np. Omahyra Mota z Dominikany, Kristina Salinovic z Chorwacji czy wreszcie Freja Beha Erichsen z Danii.
Modele androgyniczni to nie tylko ulubieńcy projektantów, ale także prezenterzy najnowszych kolekcji. Tu zagadką jest, czy mężczyzna w damskiej odzieży dobrze oddaje urok kobiecego ubrania. W końcu twarz to nie wszystko – brak piersi i wąskie biodra schowane pod sukienką wyglądają inaczej niż gdyby na wybiegu pokazała się w niej prawdziwa kobieta.
Jak uznał niecałe dwa lata temu Andrej Pejic, androgyniczni modele staną się ikonami piękna. W świecie modelingu na pewno, ale czy androgyniczny typ urody wpisał się już w dzisiejszy kanon piękna, obowiązujący także poza wybiegami? Czy może jeszcze na to za wcześnie, jak myślicie?
MM