Jeśli jeszcze ktoś nie przeszedł do porządku nad sushi w regularnym odżywianiu, niech lepiej się pospieszy, bo z piedestału zrzucają je robaki. W stolicy na początku lutego powstała restauracja, w której gościom na talerzu podaje się właśnie dania z owadów, czyli bug cuisine.
Co To To Je, pierwsza w Polsce restauracja, w której owady są podstawą całego menu, działa na warszawskim Ursynowie. Na przystawkę można w niej zamówić np. szarańczę w tempurze czy camembert na owocach duszonych w winie z larwami mącznika. Kaczka, jako danie główne, podawana jest w sosie ze świerszczy i malin. Na deser do wyboru są m.in. owady w czekoladzie czy sorbet z prażonymi mączniakami.
- Chcemy, aby tego rodzaju pożywienie przestało nam się kojarzyć negatywnie i powoli weszło do naszego menu zwłaszcza, że to jedzenie jest bardzo bogate w białko, minerały i wapń, natomiast nie posiada tłuszczów. Tego rodzaju potrawy nie muszą mieć "ekstremalnego” wyglądu i mogą być apetycznie podane i smaczne – zachęca do odwiedzin i wypróbowania bug cuisine obsługa restauracji na swoim fanpage'u na Facebooku.
O tym, że owady są bogate w białko, każdy dowiadywał się na lekcjach biologii. Pojawiały się one jednak w kontekście pożywienia dla innych zwierząt, a nie menu europejskich restauracji. Ale to ma się zmienić. Dąży do tego Unia Europejska, podkreślając, że bug cuisine jest tańsza niż produkcja mięsa, a ponadto w czasie ewentualnego konfliktu zbrojnego mogłaby być alternatywą dla tradycyjnej żywności.
Na terenie Unii Europejskiej (m.in. w Budapeszcie oraz Kopenhadze) działa co najmniej kilka restauracji podających dania z owadów. W Polsce organizowane są degustacje, podczas których odważni mogą eksperymentować z bug cuisine. 2 lutego pod hasłem „Dzień Szarańczy” degustację przeprowadziła poznańska restauracja Vine Bridge. W menu pojawiły się wówczas szarańcze, mącznik młynarek (chrząszcz), pasikonik oraz karaczan.
Czy ciekawość pokona strach przed owadami i insekty będziemy traktować jak mieszkańcy Ameryki Południowej i Azji, którzy żywią się nimi bez oporów? Zdaniem ekspertów – tak, i to już za kilka lat. Przysmaki z owadów mają być dostępne nie tylko, w restauracjach, ale także – co dziś trudno sobie wyobrazić – w marketach
MM