48 g dla dorosłych kobiet, 56 g dla mężczyzn - dokładnie tyle wynosi zalecana przez Światową Organizację Zdrowia dzienna dawka białka. Z jego niedoborem, za wyjątkiem osób starszych i wychodzących z chorób, zmagają się już nieliczni Europejczycy i Amerykanie. Mimo to za oceanem oraz w Europie rośnie rynek produktów wysokobiałkowych.
Analitycy agencji Mintel okrzyknęli produkty wzbogacone w białko najnowszym w Europie trendem żywnościowym. Stało się tak z kilku powodów. Po pierwsze, ludzie wiedzą o białku coraz więcej, a co za tym idzie - dostrzegają jego zalety w utrzymaniu zdrowej wagi oraz wpływ na uczucie sytości. Po drugie, bogate w białko są diety odchudzające, m.in. Dukana i paleo.
Początkowo popyt na produkty wysokobiałkowe wzrósł u kulturystów. Z czasem sięgać zaczęli po nie konsumenci, którym bardziej niż na masie mięśniowej zależy na odpowiedniej wadze. W sklepach do wyboru mają m.in. pieczywo, lody i napoje mleczne. Jak podaje Mintel, rynek produktów wysokobiałkowych wzrósł w ostatnich trzech latach niemal trzykrotnie (z 12 proc. w 2010 roku do 35 proc. w roku 2012).
Producenci żywności wzbogaconej w białko jak widać świetnie sobie radzą. Choć ich oferta przeznaczona jest dla osób uprawiających sport, interesuje się nią coraz więcej konsumentów, którzy ćwiczą rzadko lub nawet wcale.
Zdaniem ekspertów produkty wysokobiałkowe w diecie przeciętnego Europejczyka i Amerykanina są zbędne. Dietetycy i przedstawiciele Światowej Organizacji Zdrowia są zgodni - spożywamy wystarczająco dużo białka, a żywność w nie wzbogacona nie jest nam potrzebna.
MM