Barbadoska skarży popularną brytyjską sieciówkę Topshop, która bez jej zgody sprzedaje top ze zdjęciem wokalistki.
Pozew wniesiono po uprzednich usilnych, trwających osiem miesięcy prośbach, by ubranie zniknęło z oferty sklepu. Marka wydaje się nie przejmować zajściem. W ramach ugody przedstawiciele sieciówki zaproponowali wypłatę 5 tysięcy dolarów i dali do zrozumienia, że sami decydują co sprzedają. Aktualnie w kolekcji jest tank top ze zdjęciem Rihanny. Koszulka nosi nazwę „Icon Tank”, widać Topshop uznał, że ikon o zgodę pytać nie trzeba. Firma oficjalnie nie komentuje sprawy. Nieoficjalnie spycha odpowiedzialność na dostawcę i ma dobre wytłumaczenie. Pikanterii całej sprawie dodaje fakt, że wokalistka swoim nazwiskiem firmuje już drugą kolekcję konkurencyjnej marki River Island.
Choć zasadność oburzenia Rihanny wydaje się oczywista, zwycięstwo w procesie już tak oczywiste nie jest. Pozew złożono w brytyjskim sądzie, bo na tamtejszym rynku koszulki są sprzedawane. Topshop zdjęcie kupił od fotografa, który je wykonał. Należności z tytułu praw autorskich zostały z fotografem uregulowane, teoretycznie więc nie popełniono przestępstwa. I o ile koszulki nie pojawią się na rynku amerykańskim, prawa nie złamano.
Rihanna mimo to nie zamierza ustąpić i głośno mówi o złym wyzysku artystów.
AW