Galeria Mokotów staje się powoli najbardziej modowym centrum handlowym stolicy. To tu swoje butiki mają La Mania i Bohoboco, a zagraniczne giganty typu Longchamp czy Michael Kors od tego miejsca zaczynają podbój Polski. Starannie wyselekcjonowani najemcy ściągają na warszawski Mokotów miłośników mody z wysokiej i najwyższej półki.
Wygląda na to, że polscy projektanci zaakceptowali w końcu fakt, że Polacy robią zakupy głównie w wielkich centrach handlowych i że inwestowanie w elegancki butik na modnej ulicy Mokotowskiej to trochę sztuka dla sztuki. Coś, co jeszcze kilka lat temu wydawało się nie do pomyślenia, dziś staje się faktem i sklepy z autorską, polską modą zaczynają sąsiadować z najmodniejszymi, międzynarodowymi sieciówkami.
Taki stan rzeczy pozwala sądzić, że młoda, polska moda ma się coraz lepiej, a wysokie czynsze jakie narzuca galeria handlowa powoli przestają być dla projektantów barierą nie do pokonania.
Po La Mani i Bohoboco przyszedł czas na kolejną gwiazdę rodzimej branży – Roberta Kupisza, który swój salon otworzy w Galerii Mokotów już 12 grudnia. Sklep o powierzchni 50 metrów kwadratowych znajduje się na pierwszym poziomie, w części zwanej „złotą aleją”.
Robert Kupisz oszałamiającą karierę rozpoczął w zeszłym roku. Wcześniej był tancerzem i stylistą fryzur. W 2011 postanowił zająć się modą. A ponieważ miał na swoim koncie kilka tytułów „najlepiej ubranego mężczyzny roku” i – jak sam przyznaje – od zawsze „przerabiał, farbował, szył i stylizował swoje ubrania” uznał, że do swojego życiorysu doda projektowanie.
Pomysł okazał się strzałem w dziesiątkę. Kupisz przez lata zdążył się z branżą mocno zaprzyjaźnić, grunt był więc wyrobiony i pewny. W polskim środowisku mody panuje bowiem niepisana zasada, że znajomych ze środowiska się nie krytykuje i publicznie chwali nawet, jeśli nie ma za co chwalić.
My chwalimy za mistrzowsko zorganizowany biznes, doskonałą autopromocję i świetnie wystylizowane pokazy mody (tak świetnie, że niektórzy zaczęli Kupisza kopiować). Sprawić, by od 3 sezonów ludzie masowo kupowali powyciągane, bawełniane koszulki z orłem lub napisem „Wanted” za 350 zł, wszak nie jest sztuką łatwą.
Robert Kupisz jest niezłym stylistą, ma styl i charakter i umie to pokazać. Wie jak działa polska branża i umiejętnie to wykorzystuje. Trudno tu jednak mówić o kreacji i projektowaniu. Bo kraciaste spódnice rodem z dzikiego zachodu, kowbojskie frędzle i kapelusze, a wcześniej mnóstwo powyciąganych i pofarbowanych t-shirtów, dobrze wystylizowanych szortów i spodni-rurek to nie jest projektowanie. To są tylko dobrze poskładane i powszechnie dostępne na rynku elementy, które doskonale znamy.
Sporą część owych elementów z podpisem zaradnego Roberta Kupisza już za chwilę będziemy mogli przymierzyć i kupić w warszawskiej Galerii Mokotów. I biorąc pod uwagę popularność początkującego projektanta i powszechny zachwyt jaki budzi w branży, można zakładać, że butik okaże się sukcesem.
Trzymamy kciuki i czekamy na kolejnych, którzy zawitają ze swoimi kolekcjami do galerii handlowych.
Zdjęcia: Robertkupisz.com
AW