Dbałość o wygląd ma niebagatelne znaczenie. Wpływa na to, jak postrzegają nas i znajomi, i potencjalni szefowie. Przyjęło się nawet, że atrakcyjniejszym kobietom łatwiej otrzymać pracę. Uroda, zdaniem australijskich naukowców, wpływa także na wysokość wynagrodzenia, jednak nie u pań, a u mężczyzn.
Badania przeprowadzili Andrew Leigh – były wykładowca Australian National University, oraz Jeff Borland z Uniwersytetu w Melbourne. Pod uwagę wzięli atrakcyjność mężczyzn oraz otrzymywane przez nich roczne wynagrodzenie. Okazało się, że przystojniejsi mężczyźni zarabiają o 22 proc. więcej, a z kolei pracownicy gorzej wyglądający – o 26 proc. mniej od średniej.
Prawidłowość dotyczy wszystkich miejsc pracy – od linii montażowych po biura w korporacjach, czyli zarówno robotników, jak i prezesów. Co może okazać się zaskakujące, badanie nie wykazało, by większe zarobki miały atrakcyjne kobiety. Według badaczy to efekt istnienia uprzedzeń. Wielu ludzi wciąż uważa, że u kobiet uroda i inteligencja nie idą w parze.
Wygląd, jak widać, w budowaniu kariery jest bardzo ważny. Wyniki badań australijskich naukowców pokazują, że większą wagę powinni do niego przywiązywać panowie. Z drugiej strony, jak zauważył ekonomista Daniel S. Hamermesh, wycena czyjejś pracy na podstawie wyglądu jest przejawem dyskryminacji, spotykanej jego zdaniem częściej niż dyskryminacja rasowa. Jednak nikt z nią nie walczy, a wręcz przeciwnie – miła aparycja jest jednym z wymagań wymienianych w ofertach pracy.
Prawidłowość, polegająca na wyższych wynagrodzeniach dla osób atrakcyjniejszych, niesie więc pewne konsekwencje. Można nią tłumaczyć chociażby rosnące wydatki na zabiegi upiększające, takie jak botoks czy wybielanie zębów. Tracą one jednak sens, gdy ich koszty przewyższają wysokość potencjalnej podwyżki.
MM