Chińczycy znaleźli sposób na obejście przepisów i zapewnienie swojemu dziecku amerykańskiego obywatelstwa. Jak poinformowała gazeta "South China Morning Post", wynajmują oni surogatki w USA, płacąc im średnio 120 tys. dolarów.
Chińskie prawo wobec macierzyństwa zastępczego nie jest tak łagodne jak w USA, gdzie w kilku stanach jest ono zupełnie legalne. Płacenie amerykańskim surogatkom to jednak również sposób na radzenie sobie z bezpłodnością, która staje się coraz większym problemem Chińczyków.
Zamożni Chińczycy, nawet jeśli nie celowo, znaleźli tym samym kolejny sposób na zaakcentowanie swojego bogactwa. Co więcej, nierzadko decydują się także na skorzystanie z pomocy dawczyni jajeczek, co pozwala im np. na wybór między blondynką a kobietą o urodzie typu azjatyckiego.
Wielu zarzuca Chińczykom, że traktują surogatki i urodzone przez nie dzieci jako sposób na zapewnienie sobie możliwości zamieszkania w Stanach Zjednoczonych. Dziecko urodzone w USA po ukończeniu 21. roku życia może starać się o "zieloną kartę" dla swoich rodziców.
Nie ma co dziwić się krytyce. Macierzyństwo zastępcze prowadzi często do nadużyć. Tracą na tym m.in. źle wynagradzane i traktowane indyjskie surogatki czy dzieci wychowywane przez samotnych mężczyzn.
Czytaj też: Mycie włosów odżywką
MM