Po dwóch latach nieobecności w świecie mediów, John Galliano przerywa milczenie wywiadem udzielonym amerykańskiemu magazynowi Vanity Fair.
Po spektakularnym zwolnieniu z posady głównego projektanta domu mody Dior za wygłaszanie antysemickich haseł w jednej z paryskich kawiarni (zobacz: John Galliano winny), Galliano udał się na długie i niestety przymusowe wakacje. Projektant przyznał, że na jego agresywne zachowanie miała wpływ pogłębiająca się depresja a także uzależnienie od alkoholu i tabletek uspokajających. Galliano stwierdził, że słowa, które wypowiedział, były spowodowane bardzo negatywnymi emocjami związanymi z jego stanem psychicznym, a nie z jakimikolwiek uprzedzeniami. W czasie odwyku nieoceniona okazała się pomoc koleżanek projektanta: Lindy Evangelisty, która odwiedzała go w każdy weekend, i Kate Moss, która poprosiła Galliano o zaprojektowanie sukni ślubnej. Jak sam przyznał, stworzenie kreacji było dla niego rodzajem „kreatywnego leczenia” pozwalającego na nowo uwierzyć we własne twórcze siły.
O powrocie Johna mówiono już od jakiegoś czasu. Był widziany na kolacji w paryskim Ritzu z Anną Wintour w lipcu 2012 roku, potem w styczniu 2013 roku zaproszono go do współpracy przy tworzeniu kolekcji Oscara de la Renty. A Parsons the New School for Design chciało, by Galliano został wykładowcą na tej uczelni (zobacz: John Galliano nauczycielem), jednak po pewnym czasie odwołało swoją decyzję.
Czy wywiad w Vanity Fair to przeprosiny, które pozwolą oczyścić atmosferę po skandalu? Tego nie wiemy, ale z pewnością świat mody nie może doczekać się powrotu „syna marnotrawnego”.
MB