Wielka sztuka to wielkie pieniądze. Starą prawdę dobitnie potwierdził ostatnio Roman Abramowicz. Rosyjski miliarder ustanowił w maju dwa rekordy: na aukcji w Christie’s kupił płótno Luciana Freuda, a u konkurencji, w domu aukcyjnym Sotheby’s - tryptyk Francisa Bacona. Freud stał się w ten sposób najdrożej wycenionym żyjącym artystą, a obraz Bacona najdroższym dziełem powojennym. Abramowicz zapłacił za nie odpowiednio: $33 600 000 i $86 300 000.
Takie zakupy dowodzą również innej prawdy. Takiej mianowicie, że wielkie pieniądze, jeszcze nie tak dawno kojarzone ze Stanami Zjednoczonymi Ameryki, teraz lokowane są w zupełnie innych rejonach świata. Spektakularnych nabytków dokonał nie tylko Abramowicz, poważne płótna ma także katarska rodzina królewska, która niedawno weszła w posiadanie prac
Rothko, Bacona i
Hirsta.
Wszystkim, którym marzy się choćby pooglądanie prac Bacona, proponuję w
2010 roku wybrać się do
Moskwy. W założonej przez
Darię Żukową (partnerkę Abramowicza) galerii
CCC Moscow wystawiona zostanie spora kolekcja prac brytyjskiego artysty. Pozostaje mieć nadzieję, że na ścianie zawiśnie również majowy nabytek rosyjskiego miliardera.