Samochód z ostrą przyprawą w nazwie powinien być szybki. I takie może być Porsche Cayenne, o ile zdecydujemy się na Cayenne S lub Cayenne Turbo.
W 2002 roku Porsche dokonało czegoś strasznego i nie dość, że wprowadziło do sprzedaży model czterodrzwiowy, to jeszcze był to SUV. Kto przy zdrowych zmysłach kupiłby terenowe Porsche?! Okazuje się, że takich osób jest sporo. W Polsce Cayenne stanowi około 50 procent sprzedaży Porsche, a i w innych krajach udział SUVa w sprzedaży tej marki jest znaczny.
Skończyły się czasy młodych, superbogatych maklerów. Teraz stateczni biznesmeni mają rodziny, a dziecięce foteliki fatalnie wyglądają w 911 Turbo. No i czym będzie jeździć żona? Czy się to komuś podoba, czy nie, aby Porsche stać było na produkowanie trzech umiarkowanie praktycznych luksusowych modeli sportowych (z czego 911 występuje w kilkunastu wersjach), potrzebna była lokomotywa sprzedaży. I taką właśnie lokomotywą (dosłownie i w przenośni) jest Cayenne.
Model krytykowany przez wielu za design… nie do końca licujący z dziedzictwem marki, dorobił się właśnie drugiej generacji. Jeśli komuś wizualnie nie podobało się poprzednie Cayenne, to raczej nie zapała nagłym uczuciem do nowego. Ale pod względem technologicznym jest to zupełnie nowy samochód.
Dzięki zastosowaniu nowej płyty podłogowej udało się wygospodarować więcej miejsca w środku dla kierowcy i pasażerów. A to dopiero początek. Nowa płyta podłogowa była potrzebna m.in. w związku ze zmianą układu napędowego. Pozbyto się reduktora (jeśli nie wiecie co to takiego, to dowód na to, że inżynierowie Porsche podjęli słuszną decyzję), a napęd w terenie, którego Cayenne raczej nie ogląda zbyt wiele, sterowany jest elektronicznie. Nowe jednostki napędowe zużywają teraz o około 20 procent mniej paliwa. Np. rozpędzające się od zera do setki w czasie poniżej 5 sekund Porsche Cayenne Turbo zużywa teraz 11,5 litra benzyny na 100 kilometrów w trybie mieszanym.
Gdyby tego było mało, to Porsche wprowadziło również wersję z pełnym napędem hybrydowym Cayenne S Hybrid, która niewiele ustępuje zwykłemu Cayenne S, a jest przy tym bardziej ekonomiczna i uspokaja sumienie tych klientów, którzy przejmują się losem przykutych do drzew protestujących ekologów. Jest też diesel, ale o dieslach przeczytacie w Autokracie.
Czy Cayenne naprawdę jest szybkie? Jest i to bardzo. Na torze na prostych SUV był w stanie utrzymać się za pędzącymi Boxsterem, Targą czy Carrerą. Oczywiście praw fizyki nie da się oszukać i na zakrętach ważący ponad dwie tony kolos zostaje w tyle, ale jak mawiał Samuel Johnson: “Kazania kobiet są niby psie chodzenie na tylnych łapach. Nie są wygłaszane dobrze, ale zaskakujące jest to, że w ogóle zostały wygłoszone.”
MW