To najpopularniejsza sylwetka pokazu Marca Jacobsa. Projektant nie zasłynął bynajmniej sensacyjną kreacją, ale wręcz przeciwnie - jej brakiem. Zdjęcia roznegliżowanej modelki błyskawicznie obiegły serwisy społecznościowe, a dziewczyna i Jacobs stali się głównym tematem dnia.
Głośne wyjście zaliczyła Lily McMenamy, 18-letnia córka gwiazdy modelingu lat dziewięćdziesiątych, Kristen McMenamy. Marc Jacobs na swoim nowojorskim pokazie wypuścił ją na wybieg jedynie w małych, obcisłych spodenkach spiętych paskiem, w szpilkach i długich rękawiczkach. Rękawiczki Lily zaprezentowała w pełnej krasie, ręką bowiem dzielnie zasłaniała nagie piersi. Dodać w tym miejscu należy, że kolekcja była jesienno-zimowa, rękawiczki wpisują się więc w sezon doskonale. Lily była jedyną tak mocno rozebraną modelką, wyszła jako dwudziesta pierwsza, pomiędzy futrami i zimowymi płaszczami, wywołując poruszenie na gęsto zaludnionych trybunach.
Nastoletnia modelka stawia w branży pierwsze kroki. I biorąc pod uwagę ostatni pokaz, robi to odważnie i lubi być w centrum uwagi. Pokaz najnowszej kolekcji Marca Jacobsa był jej trzecim w karierze. W poprzednim sezonie Lily oglądaliśmy na wybiegach Chanel i Saint Laurent.
I tak oto Marc Jacobs został niekwestionowaną gwiazdą nowojorskiego tygodnia mody. Rozebrana Lily McMenamy okazała się być jedynie częścią większego show, które na Manhattanie przedstawił Jacobs. Najpierw środowisko obiegła wiadomość, że do miasta nie dotarły torebki, buty i kilka ubrań z kolekcji i pokaz musi być w związku z tym przełożony. Na gwałt zmieniano dawno temu ustalony grafik i prezentację przesunięto z poniedziałku na czwartek – ostatni dzień tygodnia mody w Nowym Jorku. Zmiana wielu pokrzyżowała plany i zmusiła do zostania w mieście dzień dłużej, co oznaczało spóźnienie się na rozpoczynający się w piątek tydzień mody w Londynie.
Tym oto sposobem Marc Jacobs – mistrz autopromocji i stały bywalec pierwszych stron kolorowych magazynów - zafundował ogromnej publiczności godny i głośny finał wielkiej modowej imprezy.
AW