Im bliżej lata, tym bardziej zmieniają się priorytety. Przeprowadzone wśród pracujących Brytyjek badanie wykazało, że w tym czasie za szczupłą sylwetkę oddałyby one wiele.
Aż 35 proc. Brytyjek, mając do wyboru podwyżkę rocznego wynagrodzenia o tysiąc funtów i utratę wagi, wybrałyby to drugie. Prawie co dziesiąta kobieta, gdyby miała pewność, że schudnie szybko i bez wysiłku, byłaby skłonna nawet oddać taką kwotę z obecnego wynagrodzenia.
Respondentki przyznawały, że rezygnacja z części pieniędzy ma sens, bo przecież diety i karnety na siłownię także są kosztowne. Przekonująca byłaby dla nich gwarancja utraty wagi, której w ich mniemaniu widocznie nie zapewniają ani zmienione nawyki żywieniowe, ani ćwiczenia.
Badanie przeprowadziło biuro podróży Holiday Place, chcąc sprawdzić, jak bardzo Brytyjki cenią wakacyjny czas i jak duże znaczenie ma dla nich dobry wygląd na plaży. Wyniki okazały się jednak zaskakujące i raczej nikt nie spodziewał się ich w dobie kryzysu.
Wiele pań widać nadal nie zdaje sobie sprawy z tego, że utrata zbędnych kilogramów zależy od ich silnej woli. - Odchudzanie to nie sprint. Szybkie, restrykcyjne diety dają krótkotrwałe efekty, a często rujnują zdrowie – ostrzegała w wywiadzie z LuxLux.pl Urszula Mijakoska, pierwszy diet coach w Polsce.
Czytaj też: Nowa dieta Brytyjczyków przebije Dukana?
MM