Kupować mniej, nosić częściej? To pytanie, które spędza sen z powiek wszelkiej maści gwiazdom i gwiazdeczkom. Pojawienie się w czymś dwa razy jest traktowane jako modowe faux pas.
Po drugiej stronie barykady pojawia się z kolei recykling, ochrona środowiska i ekologiczne trendy (zobacz też: Według Greenpeace ekologiczny tylko Valentino). Przyjęło się jednak, że występującej publicznie kobiecie nie wypada założyć dwa razy tej samej sukienki. Za sprawą projektantki Vivienne Westwood teza ponownie budzi kontrowersje i wywołuje burzliwe dyskusje.
Przed pokazem swojej kolekcji podczas London Fashion Week słynąca z troski o ekologię brytyjska projektantka Vivienne Westwood w dość krytyczny sposób odniosła się do garderoby księżnej Kate. Jak stwierdziła, jako członkini rodziny królewskiej powinna ona promować postawy proekologiczne. W jaki sposób wyjaśnia zasadność recyklingu w przypadku księżnej Kate (Ile kosztuje garderoba Kate Middleton?) Skoro ta dba o dobór stroju tak skrupulatnie i w wybranych kreacjach czuje się i wygląda dobrze, powinna je nosić częściej.
Jedną sprawą jest to, że księżna Kate czasami pojawia się w tym samym stroju (np. w płaszczu od Missoni'ego, sukience Emilii Wickstead czy butach LK Bennett) więcej niż raz. Z drugiej strony, czy osoba pełniąca funkcje reprezentacyjne powinna zakładać to samo? Przy napiętym grafiku i ogromie zadań rozrastająca się garderoba nie jest niczym dziwnym ani niedorzecznym. Argument mówiący, że to przedkładanie ilości nad jakość, jest tu błędny – można mieć wiele rzeczy o wysokiej jakości.
Na temat pokazywania się w tej samej kreacji wypowiadają się co jakiś czas polskie celebrytki i krytycy mody. Ich „wpadki” są analizowane pod kątem kiepskiego PR-u lub kryzysu. Jedne chowają wtedy głowę w piasek, inne potępiają traktowanie odzieży jako czegoś jednorazowego. Przykład? Izabella Łukomska-Pyżalska określająca takie postępowanie brakiem zdrowego rozsądku czy Monika Olejnik, która z pojawienia się dwa razy w sukni od Alexandra McQueena nic sobie nie robiła.
Przykład księżnej Kate jest tu ciekawy z dwóch powodów. Jako osoba dyktująca trendy, tak w stylu życia (gdyby nie jej ciąża, Wielka Brytania nie przygotowywałyby się na baby boom, jak i w ubiorze, jest najlepszym wzorcem i kimś, kto powinien w społeczeństwie wykształcać pewne proekologiczne zachowania. Jednak osoba publiczna nie powinna być narażana na krytykę, a z tym wiąże się traktowane jako modowe faux pas noszenie tego samego na różne okazje.
Czy Vivienne Westwood ma zatem rację? Może właściwszym byłoby wyjście pośrednie: częściej uzupełniana garderoba, ale i przekazywanie wykorzystanych kreacji do ponownego użycia przez kogoś innego lub na cele charytatywne? Jak uważacie? I czy w dobie „mody na ekologię” pojawienie się w czymś dwa razy naprawdę jest wpadką?
MM