AW: Max Mara zawsze na pierwszym miejscu stawia markę. Projektanta – a były w historii firmy bardzo znane postaci – zostawia w cieniu. Po prezentacji kolekcji nie pojawia się Pani na wybiegu. Czy w czasach, kiedy dyrektorzy kreatywni mają status gwiazd trudno jest godzić się na taki dalszy plan?
Laura Lusuardi: Powodem tego jest fakt, że dla Max Mara kreatywność to praca zespołowa. Filozofia firmy zakłada, że ważniejsze jest zaangażowanie grupy niż poszczególnych współpracowników, czy konsultantów. Dlatego właśnie kreatywność nigdy nie opierała się u nas na zdolnościach i wkładzie jednostek, ale zawsze odgrywała kluczową rolę w całym procesie tworzenia, w który zaangażowanych jest szereg ważnych osób. Talent bardziej lub mniej znanego projektanta wsparty jest talentem osób pracujących w researchu, produkcji, marketingu i komunikacji. W tym sensie możemy mówić o kreatywności przedsiębiorczej. Przez lata Max Mara współpracowała z takimi nazwiskami jak Emmanuelle Kahn, Karl Lagerfeld, Luciano Soprani, Guy Paulin, Jean-Charles de Castelbajac, Dolce & Gabbana, Anne-Marie Beretta, Narciso Rodríguez, czy Proenza Schouler. Każda z tych osób w inny sposób wpłynęła na wizję kobiety Max Mara, ale tworząc z nami, nie podkreślała swojego nazwiska, czy swojej roli w tej wizji.
AW: Pełni Pani funkcję koordynatora mody całej Grupy Max Mara, to ponad 20 marek, z którą czuje się Pani najbardziej związana?
LL: To bardzo trudne pytanie. Każda linia jest inna i trafia do innej grupy kobiet. Poprzez różnorodne kolekcje staramy się dopełnić styl każdej kobiety z osobna. Obecnie Max Mara oferuje różne projekty, odrębne i unikatowe tożsamości, a wszystkie z nich odzwierciedlają główne wartości firmy, takie jak wysoka jakość, ponadczasowość, odpowiednia relacja ceny do jakości, czy styl i szacunek dla osobowości klientek.
AW: Max Mara słynie z funkcjonalnej i eleganckiej prostoty, ponadczasowego wzorniczego minimalizmu. Jakie są Pani zdaniem najważniejsze elementy damskiej garderoby? Co każda z nas powinna mieć w szafie?
LL: Najważniejsze jest to, aby strój był spójny z osobowością kobiety. Niezależna i pewna siebie kobieta, która eksperymentowała z wieloma stylami i trendami, w swoich strojach powinna czerpać ze wszystkich tych doświadczeń, ale musi pamiętać, aby wszystkie ubrania charakteryzowały się dobrą jakością i doskonałym kształtem. Niezbędną częścią garderoby w szafie każdej kobiety powinien być płaszcz, który pozostaje modny bez względu na sezonowe trendy. Każda kobieta powinna mieć co najmniej trzy płaszcze: jeden do pracy, drugi do podróżowania i na wakacje, a trzeci na wyjścia wieczorne. To właśnie na płaszcz zwracamy uwagę podczas pierwszego spotkania – na jego podstawie tworzy się pierwsze wrażenie.
AW: Jaki jest przepis na stworzenie odzieżowej ikony, jaką jest płaszcz 101801?
LL: Tak, płaszcz kamelowy to rzeczywiście ikona i nasz znak firmowy. To właśnie Max Mara jest punktem odniesienia, jeżeli chodzi o tę część garderoby. Jestem z tego faktu bardzo dumna, w końcu to płaszcz stanowi kluczową część ubioru w każdym sezonie. Co ciekawsze – to jeden z pierwszych projektów firmy, która została założona w 1951 roku przez Achille Maramotti’ego. Kamelowy płaszcz 101801 został zaprojektowany przez Annę Marie Berettę w 1981 roku. Jego sekret polega na perfekcyjnych proporcjach i kroju – dzięki temu cały czas wydaje się nowoczesny. Z tego powodu zdecydowaliśmy się na wypuszczenie ekskluzywnej i spersonalizowanej edycji tych płaszczy, które dostępne są tylko na stronie 101801.maxmara.com.
AW: W którymś z wywiadów powiedziała Pani, że jedną z ważniejszych lekcji otrzymanych od Pana Maramotti było przekonanie, by nigdy nie oglądać się za siebie. Max Mara wydaje się nieustannie czerpać z własnych archiwów i – mimo sezonowych zmian - niezwykle konsekwentnie proponuje określoną estetykę. Jak do sukcesów z przeszłości wprowadza się nowoczesność i wzornicze innowacje?
LL: Nie powiedziałabym, że Max Mara opiera się na swoich starych kolekcjach. Chodzi tu bardziej o koncept ewolucji. Naszym celem jest tworzenie współczesnego stylu, przewidywanie potrzeb kobiet, przy jednoczesnym utrzymaniu spójnego i konsekwentnego stylu marki.
AW: Co bardziej cieszy: widzieć gwiazdę w płaszczu Max Mara czy gwiazdę na oscarowej gali w specjalnie dla niej zaprojektowanej sukni Max Mara? Stworzenie takiej kreacji to duży prestiż dla marki i doskonała medialna promocja. Płaszcz może przecież zostać niezauważony. Woli Pani ubierać anonimowe kobiety czy znane osobistości?
LL: Ubrania Max Mara tworzone są dla zwykłych, świadomych swojego stylu kobiet, które chcą się czuć nowocześnie, elegancko i kosmopolitycznie. Max Mara jest dla kobiet, którym zależy na wysokiej jakości ubrań noszonych na co dzień. Oczywiście ubieranie kobiet znanych też jest dla nas ważne. Od 2006 roku przyznajemy nagrodę “Max Mara Face of the Future”. Jest to wyróżnienie przyznawane w Los Angeles podczas gali “Women in Film Crystal + Lucy Awards” organizowanej przez Women in Film, organizacji zajmującej się promocją i umacnianiem pozycji kobiet pracujących w sektorze rozrywkowym. Nagroda Max Mara przyznawana jest za wybitne dokonania aktorkom znajdującym się w ważnym momencie swojej filmowej kariery, które jednocześnie prezentują nietuzinkowy styl i elegancję. W ubiegłych latach nagroda powędrowała do Zoe Saldany, Elizabeth Banks, Ginnifer Goodwin, Emily Blunt i Marii Bello. W tym roku otrzyma ją piękna i utalentowana aktorka Katie Holmes.
AW: Fotografuje Pani na ulicach kobiety w płaszczach Max Mara. Skąd ten pomysł? Czy ze zdjęć wyłania się określona klientka Max Mara?
LL: To specjalny projekt, który realizuję od lat. Widok zwyczajnych kobiet w płaszczu Max Mara napawa mnie dumą, dlatego w miarę możliwości staram się je fotografować. Zrozumienie, jak każda z nich interpretuje taki płaszcz na swój sposób, jest dla mnie niezwykle inspirujące.
AW: Max Mara współpracuje z wybitnymi fotografami: Peter Lindbergh, Arthur Elgord, Richard Avedon, Inez Van Lamsweerde & Vinooddh Matadin. Czym kieruje się Pani w planowaniu nowej kampanii reklamowej? W jakim stopniu zdjęcie może oddać filozofię marki i stylistykę kolekcji?
LL: Planowanie kampanii to bardzo ważny moment, gdyż poprzez nią docieramy do naszych klientek z komunikatem, który chcemy im przekazać. Na każdym etapie planowania kampanii kluczem dla nas jest przedstawienie marki w sposób współczesny, przy jednoczesnym zachowaniu naszej tożsamości, stylu i DNA.
AW: Proszę opowiedzieć o projekcie „Welcome the Cube”?
LL: W ostatnich kilku sezonach ‘S Max Mara zaprezentowała ekskluzywne, puchowe płaszcze i kurtki The Cube zrobione z najbardziej szlachetnych piór z syberyjskiej gęsi. Pomimo lekkości pierza, płaszcze bardzo dobrze utrzymują ciepło. Płaszcz jest odzwierciedleniem hasła przewodniego linii ‘S Max Mara – „Design for easy living”. Płaszcz ten jest funkcjonalny i wyjątkowy, nieformalny, a jednocześnie wyrafinowany. Jest odpowiedni na każdą okazję i porę dnia. Każdy kurtka i płaszcz The Cube jest dwustronna, może być dostosowana i noszona na różne sposoby. Do płaszcza dodawany jest specjalny pokrowiec The Cube. W wiosenno - letniej kolekcji ‘S Max Mara zaprezentowała po raz pierwszy letnią wersję płaszcza The Cube, który zawiera nowe elementy i jest jeszcze lżejszy.
AW: Dziękuję za rozmowę.
17 marca w Warszawie przy ulicy Nowy Świat 5 otwarty został flagowy salon Max Mara. To pierwszy w Polsce salon zaaranżowany według najnowszego konceptu Max Mara i jeden z największych salonów w Europie środkowo – wschodniej.
AW